witam.. ;]
Napisałam takie moje przemyślenia na temat życia i ludzi.. ;p
Wszyscy dookoła mnie byli zakłamani, a ja zawszę wolałam mówić prawdę, nawet tą bolesną...Nagle wszystko odwróciło się jak za dotknięciem różdżki o 180 stopni, a ja zaczęłam kłamać, oszukiwać, mataczyć... hmm.. Dziwne nie? A jednak prawdziwe..
tylko on, tylko on jeden został taki sam jak kiedyś, zakłamany, zimny. okazało się, że teraz do siebie pasujemy.. Wyjątkowy zbieg okoliczność, ale jednak.. To chyba znak od Boga, że wszystko się ułoży..