New Style of Kate..! Kate waiting..!

poniedziałek, 28 lutego 2011

CDN

Hej no to czas na ciąg dalszy..

Klarie powoli otwierała oczy, wszystko było jak za mgłą.W glowie miała cos w styu rozbitego lustra. Najważniejsze jednak było to, że przypomniała sobie co robiła ubiegłej nocy. Po tym jak Sonny, Jean i April wyszli, a ona zostala sama, zachaczyło ją własnie tych dwóch typków, którzy włamali się do jej domu. Dokładnie pamięta co wtdey blondyn do niej powiedział.
-Pamiętaj jeśli pojedziesz z nami do N I E G O, nie będziesz już miała żadnego wyboru. Jedno ugryzienie, a będziesz jego..
-Jasnnee.. nie nudź już taakk.. dlugoo. Jedziemm- odpowiedziała pijana.
-Długo, a nie dlugoo i nie jedziem tylko jedziemy- powiedział ciemnowłosy z przekąsem.
Wsiedli do samochodu i pojechali. Droga była długa, Klarie zasnęła na wygodnym siedzeniu. Gdy się obudziła byla już w domu.
Czyj przespała najważniejsze, tylko co było tym najwazniejszym?
Nagle usłyszła:
-Cicho. Budzi się..- powiedział ciemnowłosy.
-Andrew spokojnie zaraz przyjedzie O N

niedziela, 27 lutego 2011

Wyjdź i zamknij za sobą drzwi..!

..!

Drzwi... hmm.. j.a ich nigdy nie zamykam.. Jeśli już to robię, to zamykam pewien


I.
Wybór.

Jej towarzystwo: Jeany-"przyjaciółka", April- coś w rodzaju koleżanki, bardziej znajoma, Sonny- przyjaciel, kolega, dobry kolega. Uważała, że jest w idealnym świecie. W końcu są wakacje, chodź spędzała je w domu nie przeszkadzało jej to w "dobrej zabawie". Doborowe towarzystwo, rodzice zajęci pracą, siostra, która niczym się nie interesuje, nieustające imprezy, piwo, fajki, trawka, wszystko co było dla niej super. Po jednej z wielu imprez obudził ją telefon, zaspana odebrała nie wiedząc kto dzwoni:
-Halo? Kto mówi?- powiedział zdezorientowana
-Dobra, dobra jaj sobie nie rób. No to ja Sonny.
-Aa.. a ty już co wyspany po imprezie? Przecież dopiero co się położyłam. Która jest?
-Co jak co, ale tylko ty balowałaś z nas tak długo.
-Sorry, nie pamiętam film mi się urwał.. Ale gadaj po co dzwonisz?- Odpowiedziała lekko, zdenerwowana poważnym tonem głosu Sonnego.
-Klarie.. słuchaj nie chcemy mieć przyjaciółki takiej jak ty. To znaczy jesteś inna niż my. My imprezujemy z minimalną rozwagą, a ty wyrwałaś się z pod opieki rodziców, pierwszy raz chodzisz na imprezy. Szalejesz jak głupia. Wczoraj narobiłaś nam wstydu tym siedzeniem w kiblu 2 godziny.
-Fajny żart. A tak naprawdę po co dzwonisz??
-To nie żart. Nie konkatkuj się z nami. Narobiłaś sobie problemów i nie wciągaj nas w nie.
-Jakich problemów? I kogo masz na myśli mówiąc..- nie mogła dokończyć tego co chciała, Sonny krzykną ze złością.
-Co ty odwalasz!?  Zadałaś się z jakimiś typkami z innego świata a'la wampiry i czego od nas oczekujesz.. że może..
-O czym ty gadasz?! Ja nic nie pamiętam!
-To lepiej sobie przypomnij! Nie dzwoń ani do mnie, ani do Jean, ani do April.
-Wytłumacz mi o co chodzi?!!
Sonny się rozłączył. Klarie z całych sił usiłowała  przypomnieć sobie z kim gadała wczorajszej nocy, ale nic nie pamiętała. Czarna dziura. Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk tłuczonego szkła. Wybiegła na korytarz i zobaczyła dwóch wysokich, bladych chłopaków. Jeden z nich miał czarne, gęste włosy. Drugi był blondynem. Proste włosy nosił przystrzyrzone do ucha. Byli jak idealne greckie posągi. Gdy spojrzeli na Klarie zauważyła ich przerażające oczy. Czarne, ale gdy padły na nie promienie słońca zmienił kolor na czekoladowy.
-Witam Klarie-powiedział blondyn-Nie myślałem, że tak szybko cię znajdziemy.
-Dlaczego masz taką zdziwioną minę?- dodał ciemnowłosy
Faceci zaczęli podchodzić pod schody. Klarie złapała za klamkę od drzwi swojego pokoju, które zatrzasnęły się z hukiem.
-Nie uciekaj Klarie. W pokoju nie schowiesz się nam.
-Nie bój się. Powiedz lepiej co u ciebie.
Byli już w połowie schodów. Klarie dotykała plecami ściany. Nie było żadnego wyjścia ucieczki. Ciemnowłosy chłopak patrzył na nią hipnotyzującym wzrokiem i Klarie zemdlała. Słyszała jeszcze krótką kłótnię między nimi.
-Po cholerę od razu ją zahipnotyzowałeś? Chciałem się jeszcze  pobawić..
-Za 30 minut się obudzi..I wtedy nie będzie miała wyjścia, zgodzi się na wszystko byleby przeżyć.



c.d.n

P.S. .......................................................................................................


sobota, 26 lutego 2011

No w Końcu piszę..


Cześć wszystkim.. ;D



Długo, długo mnie tu nie było... Miałam napisać coś w ferie ale jakoś nie było czasuu... Dużo, ale i za razem mało się Działo przez ten czas.. Cholerna zima nie odpuszcza, tylko jest coraz gorzej.. hm.. pociesza tylko myśl, że kiedyś się w końcu skończy.. Podupadłam trochę.. Brakuje mi weny.. W biegu wymyślam fajne wiersze, historyjki a później buhha..! nie pamiętam.. Polecę wam świetnego bloga,, ahhh dziewczyna tworzy przecudne stylizacje.. http://daisyline.blogspot.com/ Napiszę coś krótkiego, ale może z sensem.. ;]

Wstęp

Wszystko co wydawało jej się ostatnio prawdziwe, zamienia się w kłamstwo. Jej przyjaźń z nią i z nim ukazała swoje prawdziwe oblicze. Zwykłe, spokojne życie, po czasie może stać się udręką..
Każda chwila jej dotychczas owego żywota nie była taka, jaka powinna być. Czas na zmiany, otoczenia, znajomych a na końcu samej siebie. Jeśli wszystko ułoży się po jej myśli będzie tak  jak ma być. Idealnie i nieprawdo podobnie.. nieprawdziwie..
A wszystko się zmieni. Zaskakująca i przerażająca sytuacja pozostawi jej tylko jedną drogę ucieczki, w jego ramiona. Stanie oko w oko z nowym obliczem samej siebie. Wybierze jedyną drogę aby przeżyć. Ale czy na pewno powinna żyć?       






Jeeaa.. We LOVE BLog..


środa, 2 lutego 2011

FeRiE



Na na na na na na na na
Sheets of Egyptian cotton
Na na na na na na na na
Sheets of Egyptian cotton
Na na na na na na na na
Sheets of Egyptian cotton
Na na na na na na na na
Sheets of Egyptian cotton



Kochasz?
To lepiej przestań.
Miłość przysparza jedynie kłopotów,
ból, złości, smutku.
Znajdujesz kogoś, kogo w końcu pokochałaś,
a on Cię rani..
To jest najgorsze co może być,
a często się zdarza.