Na wstępie, życzę wszystkim spokojnych świąt, no i udanego Sylwestra!
Napisałam takie opowiadanie..... dziwne jak na święta... hmm.. ale coś w nim jest..
Święta, coś co jedni kochają,
a ja nienawidzę...
Bo niby czym się tak zachwycać?
Ludzie dawają sobie prezent z okazji
narodzenia kogoś, kogo nawet nie znają..
Nie widzę w tym nic niezwykłego...
ta sztuczna, nadmuchana miłością atmosfera..
Niby wybaczanie sobie wszystkiego
przy dzieleniu się opłatkiem...
Nie czuję tego...
Powiedzcie mi co jest w tym takiego wspaniałego??..
Ludzie spędzają święta w gronie kochających się osób..
ja siedzę sama i oglądam pierwszy lepszy film..
bez osoby której kocham,
nigdy nie będę miała 'prawdziwych świąt'
Gdy idę ulicą i widzę te wszystkie wystawy sklepowe,
zbiera mi się na płacz..
Ale nigdy nie uroniłam żadnej łzy z tego powodu...
Może kiedyś będę mogla uwolnić się od świąt.
'spokojnych świąt Ci życzę... ;( ;*'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz